#8. Ciągła walka ze sobą, o siebie + SWANSEA w obrazkach

04:33 Unknown 0 Comments


Ostatnio jedyne co gości we mnie i u mnie to jeden wielki zamuł. I mam go serdecznie dość - chciałabym wyprosić go ze swojego życia,  przez chwilę zbieram w sobie energię i jest spoko, ale za chwilę znowu leżę na łóżku, gapiąc się w ścianę. I gdzie te wszystkie plany, które miałam? Tak często narzekam, że nie mam czasu - a kiedy go mam, tracę go na głupoty. Gdzie tu logika?
Wiem, że w większości to wszystko wina moich uciążliwych hormonów, ale to jakoś wcale nie pomaga, a przynajmniej nie na długo...Byłam na badaniach, pani wampirka odciągnęła mi trzy flakoniki krwi i wyniki jakoś niedługo powinny być, więc można mieć jakąś nadzieję, że niedługo przejdzie, co nie? ;) Pogoda ostatnio jest przecudowna, świeci słoneczko i jakoś znikają wszystkie te myśli o upiornej i deszczowej Wielkiej Brytanii.

Odkąd mam dostęp do super aparatu, zaczynam robić super fotki, więc trochę ich powrzucam :D

 Czy widział ktoś kiedyś wiewiórę z takiego bliska?! :D One baaardzo lubią aparat i człowieków, a człowieki przecież mogą mieć orzeszki. :)
Plażowy widok na Mumbles ;)
Zrobiliśmy z M. chyba miliony zdjęć zanim którekolwiek z nich wyszło wyraźne. Tego dnia robiliśmy ognisko na plaży i potem zauważyłam wznoszący się nad wodą księżyc...Robiłam te zdjęcia leżąc na kocu i opierając aparat na konarze drzewa, zupełnie nie oddychając :D
Btw, wiecie że picie alkoholi i robienie ognisk na plaży jest jak najbardziej legalne? To się dopiero nazywa życie! :D Kiełbaska z polskiego sklepu upieczona na patyku :D




Zdjęcie pt. : Ile wiewiórek znajdziesz na obrazku? :)
                       
 Ogród botaniczny przed...
 i po zakwitnięciu!
 Plaża i  kilometry muszelków...
 I jeszcze więcej plaży :D



A co do tytułu - każdego dnia walczę ze sobą, żeby zwlec się z łóżka i potem zacząć funkcjonować. 
Walkę zaczynam na różnych frontach życiowych - próbuję jeść te ostatnio modne owsianki (już wiem co to była za papka z dziecińswa :D), ćwiczyć (chociaż na drugi dzień nie mogę się ruszać) i dbać o powrót loczków, bo mam dość kupy niczego na głowie.  Jestem też w trakcie zmieniania pracy, co trochę mnie stresuje. Potrzebuję się wypisać, bo dużo rzeczy się dzieje ciągle, a co za tym idzie, dużo dzieje się w mojej głowie. A wykazano, że ktoś kto pisze dziennik i opisuje co go gryzie szczegółowo, lepiej radzi sobie w zadaniach, w których używa się pamięci krótkotrwałej i working memory. Czemu więc nie dać sobie szansy? Poza tym, zapisane rzeczy przestają męczyć umysł! :)

Zadania na dziś:
1. Dokończyć Swansea Employability Award
2.Zrobić porządne notatki z co najmniej dwóch wykładów - sesja się zbliża!!!
3. Napisać wstęp, metodologię i wszystkie inne pierdoły co do raportu, które można napisać bez wyników badań. ;) 
4. Pobiegać (?)
5. Poodkurzać
6. Zrobić pranie -wstawione!! :D

Pogoda jest tak cudna, że aż szkoda się nie ruszyć z domu! Mam nadzieję, że niedługo odhaczę wszystkie zadania jako zrobione i będę miała uciechę, że coś zrobiłam, zamiast się obijać i pójdę na plażę chociaż popatrzeć w słońce. ;)

0 komentarze: